Raczej rzadko jadamy ziemniaczki. W Polsce owszem, ale tutaj w DK może raz na 3 miesiące witają na naszym stole. Ale jak już są to najchętniej z piekarnika. Te ziemniaczki robię na dwa sposoby. Jeśli kupuję surowe to obieram, kroję na talarki, doprawiam i wszystko wrzucam do glinianego garnka i tak zapiekam, najpierw pod pokrywą, a potem bez. Nie dodaję wówczas żadnych tłuszczów. Ziemniaczki są z wierzchu chrupiące, a w środku jeszcze lekko wilgotne. Pycha! Dziś natomiast przedstawiam drugi sposób - korzystam jeśli przykładowo kupuję ziemniaczki mrożone w talarkach.
Składniki - torba mrożonych talarków ziemniaczanych
- przyprawy i zioła: tym razem dałam trochę indyjskiej przyprawy, sól oraz majeranek
- olej do lekkiego przetarcia blachy piekarnikowej
Blachę piekarnikową smarujemy lekko olejem. Rozkładamy na niej jeszcze zamrożone talarki. Obsypujemy ulubionymi przyprawami i wstawiamy do rozgrzanego do 225 st. C piekarnika. Moje piekły się ok. 30 minut, ale warto sprawdzać czy ziemniaczki nie są gotowe wcześniej. Przypominam, że takie sklepowe ziemniaczki są poddane wcześniejszej obróbce.
Kliknij na obrazku aby powiększyć
3 komentarze:
Gotowe talarki? Strach pomyśleć, co mają w składzie. Lepiej obrać i pokroić zwyczajne surowe ziemniaki.
Na pewno..w Polsce ziemniak i zdrowy i tani...
A ile z pokrywa a ile bez?
Prześlij komentarz