Propozycja małego czekoladowego co nieco. Słodki deser jak znalazł na zimowe weekendowe popołudnia. Według mnie zdecydowanie smaczniejsze po kilkunastu godzinach od upieczenia, kiedy to muffinki nabrały już nieco wilgoci. A jedliśmy je w towarzystwie lodów brownie i wiśniowej konfitury. Przepis z Moich Wypieków.
Składniki na 12 muffinek pieczonych w foremkach o poj. 70ml
*przy zwykłych foremkach podwajamy ilości lub pieczemy 6 muffinek
Składniki suche
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1/8 szklanki kakao
- 3/4 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 szklanki (np.brązowego) cukru
- 50 g gorzkiej, posiekanej czekolady
Składniki mokre
- 65 g masła, roztopionego i schłodzonego
- pół szklanki jogurtu naturalnego (zaczęłam od 1/4 szklanki ale ciasto było stanowczo za gęste)
- 1 jajko, roztrzepane
Dodatkowo
- 1/2 szklanki całych wiśni (świeżych, mrożonych, a u mnie wyłowionych z konfitury)
- (ewent.)posypka karmelowa
- (ewent.)cukier puder i kakao do dekoracji
W jednym naczyniu wymieszać składniki suche, w drugim mokre. Mokre wlać do suchych, dodać wiśnie, wymieszać do połączenia się składników (ciasto będzie gęste). Ciasto nabierać łyżką i wykładać do silikonowych foremek do muffinek o poj. 70ml. do ok.3/4 ich wysokości (mniej więcej jedna spora łyżka gęstego ciasta). Ewentualnie posypać karmelową posypką. Piec ok. 20 minut (do tzw. suchego patyczka) w temperaturze 200 st. C. Upieczone i wyjęte z foremek wystudzić na kratce. Ewent. udekorować cukrem pudrem i kakao
Smacznego!