niedziela, 18 kwietnia 2010

Flødekartofler II

Bezwzględnie pychotka w tradycyjnej kuchni duńskiej. Już je raz robiłam, ale powiem szczerze, że wówczas te jedzone u Naszych znajomych smakowały mi lepiej niż te, które sama wyciągnęłam z piekarnika. Spróbowałam więc jeszcze jednego podejścia, tym razem z bardziej tłustą śmietanką i myślę, że właśnie o to chodziło. Przyprawiłam natomiast najzwyczajniej czyli praktycznie zgodnie z duńską tradycją: solą i pieprzem. Wierzch obsypałam świeżym parmezanem i zapiekłam. I się udało! To jest właśnie taka wersja jaką pamiętam i do jakiej dążyłam. Niby tylko kilka procent więcej tłuszczu, inne przyprawy, a różnica w smaku ogromna. Polecam do wypróbowania. Danie jest bardzo sycące i właściwie można je podać jak główny punkt obiadu w towarzystwie dobrej sałaty.



Składniki
  • ok .1 kg ziemniaków obranych, surowych pokrojonych w talarki
  • 250ml śmietanki do ubijania 38% (u mnie tzw. piskefløde) (30% była zbyt wodnista jak dobrze pamiętam)
  • sól lub jarzynka, świeżo mielony pieprz (np. kolorowy)
  • (ewent. choć bardzo polecam) tarty parmezan
Sposób przygotowania

Ziemniaki pocięte w talarki (raczej cieńsze niż grubsze) układamy w żaroodpornej formie. Doprawiamy solą i pieprzem. Zalewamy śmietanką, ewentualnie jeszcze trochę doprawiając potrawę przyprawami. Wierzch obsypujemy tartym parmezanem. Naczynie przykrywamy folią aluminiową (ten zabieg uważam za konieczny) i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 175st. C (z termoobiegiem) na godzinę. Po 45 minutach zdejmujemy folię i dopiekamy. Polecam użycie głębszego naczynia lub o szerszym dnie, aby nam śmietanka w trakcie pieczenia nie wykipiała. Unikniecie wówczas czyszczenia piekarnika, co mi się przytrafiło w związku z użyciem zbyt małej formy:)

Smacznego!

3 komentarze:

gin pisze...

Hmpf... Mieszkam w Danii już tyle czasu, a czegoś takiego nie jadłam. Chyba czas nadrobić, bo wyglądana naprawdę apetycznie :)

Tyle, że moja piskefløde właśnie dzisiaj wyszła... ;)

reve82 pisze...

Gin...naprawdę? a ja je uwielbiam, choć przyznaję że to kaloryczna bomba, ale od czasu do czasu można sobie na taką zachciankę pozwolić..zachęcam zatem do wypróbowana przepisu...

asieja pisze...

kuchnia duńska jest mi właściwie całkowicie nieznana
dobrze znajdowac takie smaczki!