Czasem jest tak, że najpierw kupuję jakiś produkt spożywczy, a po fakcie zastanawiam się co też dobrego można by z niego przyrządzić. Tak też było z tytułowymi żeberkami, które tak ładnie wyglądały za szybą w rzeźni, że nie mogłam się im oprzeć. Ten zakup zmusił mnie zatem do poszukiwań odpowiedniego przepisu i trafiłam na niego na tej stronce. Zachęcające zdjęcie i słowa Kuchareczki, która już skorzystała z wyszukanej receptury. Mniam, polecam!
Składniki (zrobiłam z nieco ponad kilogramowej porcji żeberek)
- 2 kg żeberek pokrojonych na porcje i oprószonych przyprawami
- 3-4 cebule pokrojone w grubszą kostkę lub piórka
- 3 łyżki miodu
- 2 duże butelki ketchupu (zalecany ostry Pudliszki - u mnie pikantny Tortex)
- olej do podsmażenia
Żeberka posolić i obsmażyć do zrumienienia. Wyjąć z patelni i ułożyć w żaroodpornym naczyniu. Sama skorzystałam z namoczonego wcześniej rzymskiego garnka. Na pozostałym tłuszczu zeszklić cebulę. Miód i ketchup wymieszać. Na żeberkach układamy cebulę i całość polewamy sosem ketchupowo-miodowym. Swój sos dodatkowo doprawiłam przyprawami. Piec w piekarniku ok. 1,5 godziny.
Kliknij na obrazku aby powiększyć
Smacznego!
4 komentarze:
oj,ale bym zeberek takich zjadla :) bardzo apetycznie brzmia :)ja dodaje jeszcze pieprz cayenn-lubie na slodko-ostro :)
Pozdrawiam :)
mam bardzo podobnie, kupuje a potem mysle co ja z tym zrobie, ostatnio kupilam tak papier ryzowy :]
Oj, też bym zjadła takich żeberek:))) Dzisiaj przez Ciebie to i ja mam na nie smaka:-)
Ewo zapraszam do zabawy:
http://wwwpysznejedzonko.blox.pl/2009/09/A-dzisiaj-bedzie-o-mnie.html#ListaKomentarzy
Pozdrawiam!
Prześlij komentarz