Od kilku miesięcy znajdowały się na mojej liście "do zrobienia". Dziś zatem wykreślam je z tej listy i dodaję do zrobionych. Bardzo łatwo się je robi i szybko, a dodatkowo nie męczyłam się z ciastem, bo wszystkie składniki wpakowałam do maszyny, która sama zajęła się wyrabianiem i wyrastaniem ciasta. Bułeczki bardzo atrakcyjne dla oka o przyjemnym zapachu cynamonu. Część zrobiłam mniejszych z dodatkiem rodzynek, a część większych wyłącznie z miksturą maślano-cynamonowo-cukrową. Mnie osobiście bardziej smakują te z dodatkiem rodzynek. Przepis pochodzi ze strony Moje Wypieki.
Składniki na 2 duże blachy (wyszło mi 24 mniejszych i 13 większych cynamonek)
- 1 szklanka letniego mleka
- 1/2 kostki masła (125 g), roztopionego i ostudzonego
- 2 jajka roztrzepane
- 4 szklanki mąki (dałam 5 łyżek więcej)
- 6 łyżek brązowego cukru
- 4 dag świeżych drożdży
- szczypta soli
- 1/4 kostki masła, roztopionego
- ok. 1/2 szkl. cukru
- 3 czubate łyżeczki cynamonu
- rodzynki (dałam 100g)
- jajko do posmarowania
Z drożdży, 2 łyżeczek cukru i połowy mleka zrobiłam zaczyn. Odstawiłam do wyrośnięcia do podwojenia objętości. W brytfannie automatu umieściłam resztę składników w podanej kolejności, na końcu wlewając zaczyn drożdżowy. Nastawiałam program wyrabiania ciasta. Wyrośnięte ciasto podzieliłam na 4 części. Każdą rozwałkowałam, posmarowałam miksturą maślano-cynamonowo-cukrową, która powstała w wyniku zmieszania roztopionego masła z cukrem i cynamonem. Na dwóch częściach rozłożyłam także namoczone wcześniej rodzynki. Zwinęłam 4 rolady, każdą pokroiłam na plasterki ok. 2,5 cm szerokości. Cynamonki ułożyłam na 2 blachach wyłożonych papierem do pieczenia,zachowując odstępy i odstawiłam na 30 minut do podrośnięcia. Przed pieczeniem posmarowałam roztrzepanym jajkiem. Piekłam około 10 minut w temperaturze 175 st. C.
Smacznego!
4 komentarze:
robilam, smaczne zwlaszcza na cieplo, posypane cukrem pudrem
Oj, jak mi to będzie smakowało! Uwielbiam cynamon! Zapisuję przepis i gdy znikną upały - zaraz zrobię!
U mnie często goszczą cynamonki. ALbo taka sama wersja, ale z kokosem. Obie uwielbiam :) I zazdroszczę maszyny do wyrabiania drożdżowego, bo ja nie cierpię tego robić :(
zjadłabym takie z herbatką :)
Prześlij komentarz